Za młodzi na toksynę botulinową?

Często słyszymy od młodych pacjentów podczas wizyt , że są za młodzi na toksynę botulinową. Tymczasem w przypadku pewnych problemów takich jak na przykład bruksizm, botoks jest jedynym z nielicznych skutecznych rozwiązań. A w przypadku niektórych przypadłości ma działanie profilaktyczne.
Czy można być za młodym na toksynę botulinową
Toksynę botulinową warto zastosować zanim zauważymy głębokie objawy starzenia skóry (zwłaszcza jeżeli mamy pewność że się pojawią i będą trudne w leczeniu). Tego typu zabiegi wykonuje się już nawet u dwudziestokilkulatków, u których zauważalny jest progres powstawania np. lwiej zmarszczki. Jeżeli pacjent wie, że że w najbliższej rodzinie wszyscy mają „krater” w okolicy między brwiami, i sam zaczyna już mieć jego objawy -początkowo niewielkie i subtelne – wówczas toksyna jest w stanie skutecznie temu przeciwdziałać. Kiedy dopuścimy do tego, że zmarszczka między brwiami zrobi się już głęboką bruzdą, wtedy żadna metoda medycyny estetycznej nie pozwoli nam uzyskać efektu całkowitej gładkości w tym obszarze.
Tak samo wygląda kwestia zmarszczek wokół oczu. Pacjent ekspresyjny, mający świadomości swojej mimiki, ale także skłonności rodzinnych, myślący profilaktycznie powinien zacząć stosować botulinę odpowiednio wcześnie, aby działać profilaktycznie i zapobiegać utrwaleniu zmian (początkowo zabieg co 8-10 miesięcy).
Toksyna botulinowa profilaktycznie
Działania profilaktycznego nie należy się obawiać. Nie ma czegoś takiego, jak rozleniwienie skóry zabiegami przeprowadzanymi w młodym wieku. Wolniej pojawiające się z wiekiem efekty zabiegów nie są spowodowane tym, że ktoś wykonywał je za wcześniej, a z faktu że wraz z upływem lat procesy regeneracyjne, naprawcze oraz budulcowe w naszym organizmie zachodzą wolniej. Każdy organizm funkcjonuje inaczej.
Podsumowując. Nie istnieje pojęcie „za młodego wieku” w przypadku zabiegów toksyną botulinową. Działania podjęte odpowiednio wcześnie zapobiegną powstaniu głębokich zmarszczek i bruzd. Lepiej zapobiegać niż leczyć.